"Teraz, kiedy już umarłaś jest mi łatwiej mówić. Przy tobie często milczałem. Wstydziłem się własnej nieumiejętności obcowania ze słowami. Wozimy słowa cudzym pociągiem, po torach ułożonych nie przez nas, nie potrafiąc nic uczciwie powiedzieć nawet na spowiedzi. Nigdy nie lubiłem pociągów skazanych na rygor szyn i samochodów uzależnionych od dróg. Pewnie dlatego podjąłem studia na Akademii Morskiej i zostałem dyplomowanym inżynierem okrętowym.
Muszę mówić, rozmawiać z tobą. Zresztą nikt inny by mnie nie słuchał. Ludzie nie słuchają bliźnich, raczej siebie. I ze słów drugiej osoby wyławiają tylko to, co rezonuje w nich samych. Wiem, że mnie słyszysz. Bowiem zasadziłaś siebie we mnie ziarnami odwagi, miłości, pożądania i poprzez ich ciągły wzrost rozmawiasz ze mną. Ty we mnie mówisz, a ja odpowiadam. I chociaż ciebie już nie ma, umarła twoja biologia, twoje myśli zapuściły korzenie na jałowej ziemi moich.
Wciąż rozpamiętuję twoją śmierć, śmierć w ogóle i niewiele rozumiem. Raczej nic. Jak zresztą wszyscy, ale wolą o tym nie myśleć. Wolą wierzyć w wygodne wyobrażenia siebie w mglistym raju pachnącym lepką puszystością chmur. Dezintegracja, robaki, ziemia, rozpad wysoce zorganizowanych komórek na prymitywne związki wchłaniane przez ziemię, pędy traw, korzenie drzewa pod którym położono zwłoki lub utlenione w płomieniach krematoryjnego ognia – to wszystko, jako niewygodne, niezrozumiałe i niechciane, umyka ich wyobraźni.
Być może rację mają Platończycy i Hindusi, którzy twierdzą że ciało to chwilowa przystań, tymczasowy adres, a czy jest czymś w rodzaju zsyłki, kolonii karnej na wyspie z której nie ma ucieczki, pozostanie zawsze tajemnicą.
Czuję jak się uśmiechasz. Jak bawią cię moje nieporadne spekulacje. Ty śmiejesz się we mnie. A pamiętasz jak w Wenecji dwa miesiące przed śmiercią krzyczałaś przez sen? Obudziłaś się przytulona do mnie z całych sił i odczułaś że nasze ciała stanowią jedność. Pamiętasz? Powiedziałaś, że jestem przedłużeniem twojego ciała. A ja czułem dokładnie to samo. Pamiętasz? Kochanie, pamiętasz?
Ja pamiętam. Zatem moment ten żyje dopóty dane mi będzie pamiętać.
Pamięć jest życiem.
Pamięć... " (...)
Na książkę jeszcze nie natrafiłam...szukam, szukam i nic. Niestety. Jakby ktoś z Was, gdzieś na nią wpadł to byłabym ogromnie wdzięczna za informację.
Muszę mówić, rozmawiać z tobą. Zresztą nikt inny by mnie nie słuchał. Ludzie nie słuchają bliźnich, raczej siebie. I ze słów drugiej osoby wyławiają tylko to, co rezonuje w nich samych. Wiem, że mnie słyszysz. Bowiem zasadziłaś siebie we mnie ziarnami odwagi, miłości, pożądania i poprzez ich ciągły wzrost rozmawiasz ze mną. Ty we mnie mówisz, a ja odpowiadam. I chociaż ciebie już nie ma, umarła twoja biologia, twoje myśli zapuściły korzenie na jałowej ziemi moich.
Wciąż rozpamiętuję twoją śmierć, śmierć w ogóle i niewiele rozumiem. Raczej nic. Jak zresztą wszyscy, ale wolą o tym nie myśleć. Wolą wierzyć w wygodne wyobrażenia siebie w mglistym raju pachnącym lepką puszystością chmur. Dezintegracja, robaki, ziemia, rozpad wysoce zorganizowanych komórek na prymitywne związki wchłaniane przez ziemię, pędy traw, korzenie drzewa pod którym położono zwłoki lub utlenione w płomieniach krematoryjnego ognia – to wszystko, jako niewygodne, niezrozumiałe i niechciane, umyka ich wyobraźni.
Być może rację mają Platończycy i Hindusi, którzy twierdzą że ciało to chwilowa przystań, tymczasowy adres, a czy jest czymś w rodzaju zsyłki, kolonii karnej na wyspie z której nie ma ucieczki, pozostanie zawsze tajemnicą.
Czuję jak się uśmiechasz. Jak bawią cię moje nieporadne spekulacje. Ty śmiejesz się we mnie. A pamiętasz jak w Wenecji dwa miesiące przed śmiercią krzyczałaś przez sen? Obudziłaś się przytulona do mnie z całych sił i odczułaś że nasze ciała stanowią jedność. Pamiętasz? Powiedziałaś, że jestem przedłużeniem twojego ciała. A ja czułem dokładnie to samo. Pamiętasz? Kochanie, pamiętasz?
Ja pamiętam. Zatem moment ten żyje dopóty dane mi będzie pamiętać.
Pamięć jest życiem.
Pamięć... " (...)
Na książkę jeszcze nie natrafiłam...szukam, szukam i nic. Niestety. Jakby ktoś z Was, gdzieś na nią wpadł to byłabym ogromnie wdzięczna za informację.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz