sobota, 7 lutego 2009

::Wuthering heights::




No to pięknie, zamiast dać ostatecznie pożreć się sesyjnej gorączce, słucham Kate Bush. Nie ma to jak biegać sobie w czerwonej sukience po leśnej polance i niczym się nie przejmować...no może tylko ten Heathcliff ;-) Taaa...


Heathcliff, it’s me--Cathy.
Come home. I’m so cold!
Let me in-a-your window.


(...)


Koty na parapecie połykają cienie,na podłodze porozrzucane notatki. Samobójstwo, Bóg,eutanazja, aborcja, in vitro, Kościół, organy, sperma, probówka...- to na dzisiaj chyba zbyt ciżękie tamaty ;-)

6 komentarzy:

Zenza pisze...

rozbita próbówka-
kościół zalał się spermą
na organach gra in vitro

;)

czarneciasteczka pisze...

:-D Bioetyka na wesoło?...Hmmm...Póki co niech mi śpiewa słodko Kate ;-)

Małgorzata Południak pisze...

toż to kogel-mogel, notatki spal w kominku, w piecu, ognisku

uśmiechnięta!

czarneciasteczka pisze...

Kominka nie posiadam, piec nie działa (mamy gazowe ;-) )a ognisko płonęło kiedyś na balkonie czego skutki widoczne są do teraz ;-) Kogel-mogel zostawiam na niedzielę. Najwyżej dostanę niestrawności.

J. pisze...

Uwielbiam "wichrowe wzgórza" :))) A w filmie jest jeszcze taki tekst- "nie można przecież żyć bez swojego życia" normalnie mi chusteczek nie starcza ;))

meluzine pisze...

nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie prawie wiosna! :)